(wy)ceń się sama Barbary Jurgi - recenzja książki
“Po ile to i dlaczego tak drogo?”
Każdy kto tworzy produkt, który ma duży komponent pracy twórczej/kreatywnej AKA trudnej do zmierzenia i wycenienia, zna tych krytyków gotowych zawsze i wszędzie ściągnąć go za nogi w dół. Jest to szczególnie łatwe gdy rynek nie sprzyja i twórcę nawiedza diabeł szepczący do ucha: “- Sprzedaj za ile dają to może się zwrócą koszty”. Zwątpienie we własną wycenę zawsze chętnie zasieje konkurencja, znajomi czy rodzina, nie mówiąc o naszej własnej niepewności.
Wielokrotnie widziałam artystyczne dusze sprzedające swoje prace po kosztach lub z minimalną marżą, które absolutnie odmawiają rozważenia podniesienia ceny za swoje produkty z obawy przed utratą klientów. Często sama mam problemy z wyceną moich prac. No bo ile może kosztować ten stary obrus, który samodzielnie ufarbowałam i użyłam w swojej pracy? A ten kupon to dostałam od znajomej więc niemożliwością jest go wycenić. Zwłaszcza, że wzięłam tyko kawałek. A w ogóle to jak policzyć ile nici zużyłam, no jak? A czas potrzebny na opracowanie pomysłu to jak wycenić? Akurat wpadłam na niego w autobusie.
Widzę również czasami, zwłaszcza w social mediach, próby rozłożenia patchworku na części pierwsze i w tych ułamkach próbę odnalezienia wartości tej artystycznej pracy. Jest to o tyle nie trafione, że zupełnie abstrakcyjne dla ewentualnych Klientów, którzy mogliby zobaczyć taki diagram. Niewiele też pomaga twórcom, ponieważ jednak jedna praca nie podobna jest do drugiej. Można niby ustalić ceną za metr kwadratowy ale jeden wzór jest bardziej skomplikowany, drugi mniej, jeden wymaga mozolnego szukania właściwej tkaniny, w innym pikowanie było skomplikowane. Wszyscy to znamy. No nie da się do tego podejść racjonalnie!
Czy jest jakieś wyjście?
Jest jednak ktoś, kto wie jak się za to zabrać: Barbara Jurga, która właśnie napisała książkę o wycenianiu prac dla artystów, kreatywnych twórców i ludzi zarabiających na pasji; jest strategiem, marketingowcem i badaczem rynku, a co najważniejsze - maluje mandale i je sprzedaje. A skoro sprzedaje to znaczy, że najpierw musiała je wycenić. I o tym jak wyceniać artystyczne prace, jak zabrać się za ten uprzykrzający życie artysty ekonomiczny kamień w bucie jest właśnie książka (wy)Ceń się.
Bardzo mi brakowało takiej pozycji na rynku, podchodziłam więc do niej z pewnym dystansem. Skoro jeśli do tej pory nikt nie napisał książki na ten temat (przynajmniej ja na taką pozycję się nie natknęłam), to być może sprawa jest tak beznadziejna, że Wszyscy Święci nie pomogą. Otóż okazuje się, że temat jest do ogarnięcia. Autorka systematycznie rozbiera temat na kawałki, pokazuje krok po kroku jak postępować z wszelkiej maści krytykami, realia rządzące rynkiem, jaką rolę pełni w życiu artysty marketing oraz że nie każdy twórca powinien robić ze swojej pasji biznes. Tak - czytanie tej książki może sprawić ci ból, może sprawić że opuszczą cię dotychczasowi klienci, ba - nawet znajomi. Na światło dzienne zostanie wyciągnięta twoja wrażliwość, twoje przyzwyczajenia, poczucie winy i mnóstwo innych spraw, o których wolelibyście nie rozmawiać, ale jest to konieczne jeśli chcecie wreszcie zacząć dobrze zarabiać na swoich pracach. Na szczęście Barbara Jurga na każdy problem, który omawia i ma też solidną dawkę wiedzy pozwalającą go rozwiązać.
Przeczytałam tę książkę jednym tchem. Dużo się z niej o sobie samej dowiedziałam. Wiem, co mam zrobić, jakie strategie przyjąć. I powiem wam, że myślę, że nie będzie mi łatwo, że to jest ciężki temat, wymaga pracy i samodyscypliny a nade wszystko podjęcia decyzji - przestawienia wewnętrznej zwrotnicy. Ale teraz już wiem, że się da i w dodatku jest to bardzo opłacalne.