Patchworkowy płaszcz kąpielowy

Zaczęło się lato i sezon wakacyjnych wyjazdów. Ponieważ czułam się bardzo zmęczona ostatnimi miesiącami ciężkiej pracy postanowiłam zacząć sezon z przytupem - nad polskim morzem. Ostatnio letnie noce są niezwykle zimne. W dzień w słońcu ciepło, w cieniu jak w lodówce. Woda w morzu trochę jak w przeręblu. Taka sytuacja wymaga odpowiedniej oprawy. Postanowiłam więc uszyć sobie szybciutko, przed wyjazdem, płaszczyk kąpielowy. Uznałam, że jeśli uda mi się zamoczyć moje ciepłolubne ciało w zimnych wodach Bałtyku, na pewno będę potrzebowała ciepłego wsparcia po wyjściu na plażę. Również poranna kawa w czerwcowe dni może wymagać ode mnie ciepłego odzienia.

Pomyliłam się w kilku założeniach.

  1. Resztkowego patchworkowego płaszczyka nie szyje się szybciutko. Miałam trochę trójkątnych kawałków materiału, trochę kwadratów, mnóstwo ścinków. Dopasowanie tego do siebie i pozszywanie było dużo bardziej pracochłonne niż zakładałam. Każdy fragment płaszczyka wymagał ode mnie opracowania osobnej koncepcji. Nie tylko top składał się z resztek. W środku ociepliłam mój płaszczyk flanelą - żeby uzyskać efekt wchłaniania wody i grzania. Ponad to postanowiłam, że będzie on sięgał za kolano i będzie posiadał kaptur. To radykalnie zwiększyło powierzchnię topu do uszycia i wypikowania.

  2. Przerobienie wykroju na zwykły płaszczyk, na taki patchworkowy waciak, nie jest takie oczywiste jakby się zdawało. Musiałam wprowadzić na bieżąco kilka kreatywnych rozwiązań. Było dużo prucia i poprawiania.

  3. Zimna woda w Bałtyku jest naprawdę zimna. Absolutnie nie nadaję się do morsowania. Ale tam gdzie byłam (Słowiński Park Narodowy) woda przy brzegu jest bardzo płytka więc w ciepłe, słoneczne dni, jest w stanie nagrzać się do akceptowalnej przeze mnie temperatury. Po wyjściu z wody w takie piękne dni nie potrzebny mi żaden płaszczyk. Słońce robi robotę.

Płaszczyk oczywiście się przydał. Paradowałam w nim po ogrodzie podczas porannego rytuału otwierania oczu i picia kawy. Siedziałam w nim podczas śniadań. Zabierałam go na oglądanie zachodów słońca. Czasami przyciągał wzrok przypadkowo spotkanych pań. Czasami budził zachwyt. Na pewno się wyróżniał i pozwalał mi w sposób jednoznaczny komunikować światu moje patchworkowe szaleństwo.


NB Aby dodać komentarz trzeba wpisać tekst w pole Comments, kliknąć Post Comment a następnie podać swoje imię (name) i kliknąć przycisk na samym dole Comment as Guest.

Previous
Previous

Ubierz się w Łąkę

Next
Next

Regeneracja maty do plotera